piątek, 18 września 2015

The Vandermark 5 [Ken Vandermark / Dave Rempis / Fred Lonberg-Holm / Kent Kessler / Tim Daisy] "Annular Gift" NotTwo 2009, MW8252

The Vandermark 5 [Ken Vandermark / Dave Rempis / Fred Lonberg-Holm / Kent Kessler / Tim Daisy] "Annular Gift" NotTwo 2009, MW8252
Pierwsza płyta Vandermark 5, która została dla nowego wydawcy grupy - krakowskiej oficyny Not Two! Nagrania dokonano w dniach 14-15 marca br. w krakowskim klubie Alchemia. Muzyka która znalazła się na tym krążku balansuje pomiędzy sonorystycznymi dokonaniami współczesnej kameralistyki (zwłaszcza dedykowany Brechtowi i Weillowi "Spiel"), a mocno motorycznym, mainstreamowym graniem nie pozbawionym jednak licznych wycieczek w stronę free jazzu ("Table, Skull, and Bottles", "Cement" czy zamykający płytę "Cadmium Orange"). 

Vandermark 5 prezentuje się jako grupa w świetnej kondycji twórczej, a sam lider - zwłaszcza jako kompozytor - niezwykle imponuje. Nie tworzy już utworów opartych na jednym motorycznym temacie - jak zdarzało się to jeszcze na poprzednim albumie zespołu ("Beat Reader"). Jeżeli taki motyw pojawia się tutaj, jest wypracowany przez pierwszą cześć utworu, wieńczy kompozycję. Uderza dyscyplina i logika przeprowadzenia kompozycji - często od sonorystycznej dłubaniny i niemal mikrotonicznych dźwięków, przez solowe lub strukturalne improwizacje, po zwieńczenie w postaci klarownego tematu. Wszystko działa tu precyzyjnie, nie ma chwilki przestoju a na dodatek słuchacz nie jest w stanie przewidzieć, w jakim kierunku muzyka podąży, co jeszcze się tu może wydarzyć. 

W moim odczuciu malutkim mankamentem jest dźwięk - słuchając mam wrażenie olbrzymiego stłoczenia instrumentów na wąskiej przestrzeni. Jeżeli jednak przyjmiemy, że miała zostać oddana atmosfera małej, zapchanej widownią piwniczki w krakowskim klubie, to zostało to zrobione doskonale, nie mam uwag. Z tym większą tęsknotą wyczekuję jednak studyjnego albumu zespołu!!!
autor: Marek Zając

The Vandermark 5
Ken Vandermark: tenor saxophone, clarinet
Dave Rempis: alto saxophone, tenor saxophone
Fred Lonberg-Holm: cello
Kent Kessler: bass
Tim Daisy: drums

1. Spiel (for Bertolt Brecht and Kurt Weill) [20:27]
2. Table, Skull, and Bottles (for Bruno Johnson) [10:45]
3. Early Color (for Saul Leiter) [11:42]
4. Second Marker (for Ab Baars) [9:31]
5. Cement (for Michael Haberz) [12:29]
6. Cadmium Orange (for Francis Bacon) [8:44]

płyta do nabycia na multikulti.com

czwartek, 17 września 2015

Michael Zerang & the Blue Lights [Michael Zerang / Josh Berman / Kent Kessler / Dave Rempis / Mars Williams] "Songs from the Big Book of Love", Pink Palace 2015, PPCD001CD

Michael Zerang & the Blue Lights [Michael Zerang / Josh Berman / Kent Kessler / Dave Rempis / Mars Williams] "Songs from the Big Book of Love", Pink Palace 2015, PPCD001CD
Był dla mnie wielkim zaskoczeniem fakt, iż prezentowana przez nas właśnie płyta sygnowana nazwiskiem chicagowskiego perkusisty i improwizatora Michaela Zeranga to jego pierwsze w pełni autorskie nagranie. Ten aktywny na wielu, wielu frontach muzyk nigdy wcześniej nie sygnował swoim nazwiskiem żadnej płyty - owszem pojawia się w bardzo wielu rozmaitych konfiguracjach od duetów po duże składy, ale zawsze był tam tylko jednym z muzyków i kompozytorów. Tutaj po raz pierwszy jest liderem własnego zepsołu i kompozytorem całości materiału.

Z kompozytorskimi możliwościami amerykańskiego perkusisty o perskich korzeniach mogli zapoznać się już ci, którzy sięgnęli po trzypłytowy boks Peter Brotzmann Chicago Octet / Tentet - ten właśnie album zamyka piękna kompozycja Amerykanina pt. "Aziz". Jeżeli ktoś ją zna, to wie już czego spodziewać się po tej płycie - trans, orientalne odwołania, świetne zakomponowane partie dętych instrumentów służące tylko temu by w muzyce się zatracić i wraz z nią odlecieć.

Michael Zerang
Zerang powraca tu na rozmaite sposoby do swoich korzeni - tych rodzinnych, bo są tu bardzo liczne odwołania do perskich tradycji muzycznych; młodzieńczych fascynacji muzyką Sun Ra - bo komponowane partie tutti od razu przywieźć muszą brzmienie Arkestry; free jazzu - bo gdy do głosu dochodzi Mars Williams, nie ma takiego lidera któremu udało by się go zatrzymać; klasycznego jazzu - bo oparta na synkopowanych rytmach muzyka cudownie swinguje. Wszystkie te składniki zostały tu zmieszane w odpowiednich proporcjach i wzniesiono z nich gmach. Ale nad nim góruje jeszcze z wielką lekkością obłok tak charakterystyczne dla Zeranga muzycznej dekadencji. W Bermanie, Rempisie, Williamsie i bodaj najstarszym swoim muzycznym partnerze - Kencie Kesslerze - znajduje cudownie kreatywnych wykonawców, zdolnych unieść i ponieść jego muzykę z lekkością i inwencją godną pozazdroszczenia. I chociaż troszkę brakuje mi tu skowytu i furii drapieżnego free, które w Peter Brotzmann Chicago Tentet było częścią immanentną, to jednak znakomita to płyta i powraca się do niej z niekłamanym zachwytem i przyjemnością.
autor: Marcin Jachnik

Mars Williams: alto saxophone (#2, 7), tenor saxophone (#1, 3, 4, 5, 6, 8)
Dave Rempis: alto saxophone (#1, 3, 4, 6, 8), tenor saxophone (#1, 2), baritone saxophone (#5, 7)
Josh Berman: cornet
Kent Kessler: contrabass
Michael Zerang: drums, composer

1. Dancing For Cigarettes
2. ToTu
3. Come To The Place of Love (for Sameé)
4. Bright Lights & Saucy Tights
5. The Third Pythia of Flin Flon (for Shirka)
6. Persian Lips
7. I Don’t Know If You Are Beautiful Tonight
8. Chicago Rub Down



płyta dostępna na multikulti.com

środa, 16 września 2015

David Friesen / Circle 3 Trio "Where The Light Falls" [2CD], Origin Records 2014, ORIGIN82677

David Friesen / Circle 3 Trio "Where The Light Falls" [2CD], Origin Records 2014, ORIGIN82677
Opiniotwórczy Downbeat Magazine napisał o płycie (...) Cokolwiek gra to trio zachwyca wielobarwnością, a silnie zaznaczone muzyczne osobowości nadają muzyce oryginalne piętno. Głębia harmonicznych rozwiązań, intensywny rytm, idealna, dopracowana w detalach współpraca muzyków hipnotyzuje słuchaczy (...)

Sprawcą tej entuzjastycznej opinii jest David Friesen, amerykański kontrabasista, który ma na koncie współpracę z takimi wykonawcami jak Sam Rivers, Chick Corea, Michael Brecker, Stan Getz, Joe Henderson, Elvin Jones, Woody Shaw, Dexter Gordon, Kenny Garrett oraz Dizzy Gillespie. W Polsce zapraszany bywał przez Leszka Możdżera, Piotra Wojtasika czy Krzysztofa Popka.

David Friesen
Dwupłytowe wydawnictwo "Where the Light Falls" David Friesen Circle 3 Trio może zaginąć w ogólnym nagromadzeniu przeróżnych jazzowych wydawnictw. A szkoda by było, ponieważ w przestrzeni jazzowej klasyki mało było w ostatnich latach takich nagrań jak to, jeśli ktoś odczuwa brak płyt przesyconych tym, czym jazz emanował od dziesiątków lat "Where the Light Falls" może być nieodzowna. Muzycy dysponują nieprzeciętną osobowością o bujnej wyobraźni. Wyczuwalna dogłębna, ocierająca się o nonszalancję swoboda z jaką kreują dźwięk sprawia, że ta z pozoru oczywista opowieść zapada głęboko w serce. Oni po prostu bawią się dźwiękiem. Ale jest to zabawa przemyślana, wysmakowana i pełna finezji. Nie ma sensu pisać tutaj o doskonałej technice lidera, wystarczy wspomnieć muzyków, z którymi Friesen miał okazję grać, a nie były to przelotne spotkania. Nie ma sensu pisac także o intuicyjnym, opartym na wieloletnim wspólnym doświadczaniu muzyki porozumieniu. Nie ma sensu w końcu pisać o impresyjnych, klarownych, zajmujących kompozycjach lidera. Podwójny album dostarcza satysfakcji w wielu płaszczyznach. Prawdziwym odkryciem jest tutaj pianista Greg Goebel, który brzmi na fortepianie tak, jakby zawsze miał coś w zanadrzu. Delikatne uzupełnienie emocji wypowiedzianej jakby za kulisami, w nawiasie powoduje, że trio hipnotyzuje wręcz niewypowiedzianą, podskórną tajemnicą.

"Where the Light Falls" jest dowodem na to, że artystyczna droga, którą kroczy Friesen, na której bez przerwy dotyka się górnego pułapu własnych możliwości dała fantastyczny plon. Jurrorzy corocznej ankiety Downbeat Magazine, nagradzając onegdaj Friesena tytułem "Best Bass Player of The Year" nie popełnili błędu.
autor: Andrzej Majak

David Friesen: bass
Greg Goebel: piano
Charlie Doggett: drums
Larry Koonse: electric guitar (CD 1, tracks:1,3,5,7,10 & CD 2, tracks: 2,4,6,9)

CD 1
1. Playground 6:25
2. Dance With Me 3:41
3. Left Field Blues 7:39
4. A Road Less Travelled 5:23
5. Sailing 4:45
6. Green Hills Slowly Passing By 5:36
7. Zebra 7:16
8. Unfolding 6:04
9. Dark Resolve 4:36
10. Day of Rest 6:15

CD 2
1. Stepping Stones 6:57
2. Reaching For the Stars 5:56
3. Counterpart 8:37
4. Song For Ben 6:54
5. Overland 5:41
6. Blue 10 6:08
7. Contours 5:33
8. My Dance 3:55
9. Tribute 8:21



płyta dostępna na multikulti.com

niedziela, 13 września 2015

Michael Waldrop Big Band "Time Within Itself" Origin Records 2015, ORIGIN82690

Michael Waldrop Big Band "Time Within Itself" Origin Records 2015, ORIGIN82690
Amerykański perkusista i wibrafonista debiutuje w roli bandleadera. I cóż to za debiut! Muzyk, mający na swoim koncie doktorat na University of North Texas, gdzie był członkiem słynnego One O'Clock Lab Band. Kolejne 10 lat spędził u boku Jacka Coopera w jego Jazz Orchestra of the Delta z Memphis. Ostatnia dekada to także praca wykładowcy na Eastern Washington University. 

Doskonale przyjęta w USA (entuzjastyczne recenzje w The Jazz Reader, All About Jazz, DownBeat, Jazz Weekly, Jazz Journal) płyta "Time Within Itself" zarówno w warstwie wykonawczej, gdzie perfekcjonizm, kultura, styl, klimat i smak artystyczny przynosi satysfakcję, tak i w planie formalnych rozwiązań aranżacyjnych budzi same pozytywne oceny. Bill Milkowski, recenzent DownBeat napisał "Przemyślany, prosto z trzewi debiut, napędzany post-Weather Report energią, która wynosi big band w inny, lepszy wymiar".
Trudno nie zgodzić się z tą opinią. Blisko 20-osobowy zespół wytrawnych instrumentalistów potrafi stworzyć wrażenie idealnej równowagi między zapisem nutowym a swobodą gry. "Time Within Itself" swój sukces zawdzięcza w dużej mierze znakomitym aranżacjom autorstwa Jacka Coopera, jednego z najlepszych obecnie jazzowych aranżerów w USA, szczególnie w warstwie instrumentacji Cooper daje tutaj mistrzowski popis. Fani jazzu zainteresowani także energią niesioną przez muzykę znajdą tu wiele inspirujących doznań. Wydaje się, że artystyczne credo Michael Waldrop Big Band mogłoby brzmieć "tradycja poprzez współczesność". "Time Within Itself" w zajmujący sposób prowadzi dialog z jazzową tradycją, wiele tu odniesień do przeszłości, można doszukać się tutaj także swoistej syntezy, przenikania się stylistyki starego i nowego big bandu, a wszystko na gruncie współczesnego jazzu, z rozległą formą, w oparciu o dokonania nowoczesnego jazzu.

Po cztery kompozycji Michaela Waldropa i Jacka Coopera ujęte w formę płyty nie wyznaczają może nowych horyzontów, ale dają wiele interesujących sugestii, które z pewnością trafią na podatny grunt w przyszłości.
autor: Andrzej Fikus

Michael Waldrop Big Band:
Will Campbell: alto saxophone, soprano saxophone, clarinet, flute
Tim Ishii: alto saxophone, clarinet, flute
Larry Panella: tenor saxophone, soprano saxophone, clarinet, flute
Chris McGuire: tenor saxophone, clarinet
Paul Baker: baritone saxophone, bass clarinet
Anthony Williams: trombone
Tony Baker: trombone
Greg Waits: trombone
John Wasson: bass trombone
Keith Jourdan: trumpet
Dave Spencer: trumpet
Larry Spencer: trumpet
Mike Steinel: trumpet
Chris Derose-Chiffolo: guitar on tracks 1,3,4,5,8
Carl Hillman: bass
Steve Snyder: piano
Michael Waldrop: drums, vibraphone

ADDITIONAL MUSICIANS:
Jimi Tunnell: guitar on tracks 2,6,7 vocals on track 2
Jose Rossy: percussion on tracks, 2,4,5,6,7
Sandra Dudley: vocals on tracks 6 & 7
Chad McLoughlin: additional guitar on track 3

1. El Vino 8:32
2. Tunnell Vision 6:40
3. Time Within Itself 7:01
4. Munich Musings 7:34
5. Inner Truth 6:53
6. Vistas 5:24
7. Her Moon Rises East 6:29
8. Twisted Barb 5:03



płyta do nabycia na multikulti.com

sobota, 12 września 2015

Roots Magic "Hoodoo Blues" Clean Feed 2015, CF337

Roots Magic "Hoodoo Blues" Clean Feed 2015, CF337 
Są muzycy jazzowi, dla których nie ma jazzu bez bluesa. Wiele wskazuje na to, że jest to uzasadniona teza. Wystarczy wspomnieć takie płyty jak "Coltrane Plays The Blues" Johna Coltrane'a, "Some Blues But Not The Kind That's Blue" Sun Ra & His Outer Space Arkestra, "The Black Saint and The Sinner Lady" Charlesa Mingusa, dokonania Jamesa Blooda Ulmera, Johna Lurie'go aka Marvina Pontiaca czy w końcu "Heard You Twice The First Time" Branforda Marsalisa.

Kwintet włoskich muzyków, który przyjął nazwę Roots Magic nagrał porywającą płytę, która może stanowić kolejny ważny punkt orientacyjny w historii tych dwóch gatunków. Konwencja tej płyty polega na swoistym collage'u tych dwóch stylistyk (jazzu i bluesa), a nawet epok (tradycyjnego bluesa i epoki free jazzu). Wybitne umiejętności muzyków (ten skład wydaje się nie mieć słabego punktu, każdy muzyk wykorzystuje tu swój wielki potencjał) podporządkowane są tu formie i dramaturgii. A dzieje się tutaj wiele!
Roots Magic postawi na nogi tych, którzy dali sobie spokój z tradycją jazzową, z muzyki zespołu płynie coś, co w surrealistycznej formie stawia znak zapytania nad gatunkowymi podziałami, które włoscy rozrabiacy rozbijają w pył.

Wydawca anonsuje album "Hoodoo Blues" jako Avant-Garde Blues, jako fuzję wpływów Blind Willie'go Johnsona, Charley'a Pattona i free jazzowej wrażliwości spod znaku Juliusa Hemphilla, Phila Cohrana, Johna Cartera, Sun Ra i Olu Dary. Zaiste intrygujące to połączenie i znakomite nagranie, w którym znalazło się miejsce na przejmujący skowyt altowego saksofonu zestawiony z kontrabasem, granym smyczkiem, przywodzący na myśl "jazzowe modlitwy" Coltrane'a czy Freda Andersona ("Dark Was The Night" Blind Willie'go Johnsona). Tej płyty nie można przegapić!
autor: Andrzej Fikus

Alberto Popolla: clarinets
Errico DeFabritiis: alto saxophone
Gianfranco Tedeschi: double bass
Fabrizio Spera: drums
Luca Venitucci: organ, melodica, amplified zither

1. The Hard Blues
2. Unity
3. The Sunday Afternoon Jazz
4. Blues for Amiri B.
5. Dark Was The Night
6. A Call for All Demons
7. Poor Me
8. The Joint Is Jumping
9. I Can't Wait Till I Get Home
10. The Sunday Afternoon Jazz




 płyta do nabycia na multikulti.com

piątek, 11 września 2015

Simon Nabatov / Mark Dresser "Projections" Clean Feed 2015, CF327

Simon Nabatov / Mark Dresser "Projections" Clean Feed 2015, CF327
Simon Nabatov
Gdy dwaj znakomici mistrzowie improwizacji spotykają się po raz pierwszy oczekiwania zwykle są ogromne - bo czasami to właśnie te pierwsze spotkania, gdy znani sobie tylko z nagrań instrumentaliści stawali naprzeciwko siebie pojawiało się coś, czego nigdy później nie udawało się im wymyślić ani odtworzyć. To jest ta magia pierwszego spotkania, gdy trudno cokolwiek przewidzieć i wszystko może być zaskoczeniem. Pewnie na ileś tam sukcesów przypadało więcej znacznie porażek, ale ich przecież nikt nie chce pamiętać. Faktem jest jednak, że czasem takie chwile przechodzą do legendy i pamięta się je (tak muzycy, jak i publiczność) do końca życia.

Mark Dresser
Tutaj właśnie obcujemy z takim właśnie spotkanie - płyta "Projections" jest bowiem zapisem pierwszego wspólnego występu i pierwszego scenicznego spotkania pianisty Simona Nabatova oraz kontrabasisty Marka Dressera. To także cudowna szkoła w zakresie muzycznej komunikacji, scenicznej empatii i dynamicznej wymiany - dźwięków, fraz, energii i inspiracji. Obaj mają bowiem bardzo szczególny talent do tworzenia skomplikowanych, wielopłaszczyznowych muzycznych struktur, ale czynią to z tak wielką bezpośredniością, łatwością i lekkością (czasem wręcz nonszalancją), że zaskakują i uwodzą największych sceptyków wolnej, chociaż wywiedzionej z jazzu, improwizacji. To stwierdzenie tylko z pozoru wydaje się wewnętrznie sprzeczne - by poznać jego prawdziwość wystarczy jednak sięgnąć po to nagranie. Świetna płyta!
autor: Marek Zając

Simon Nabatov: piano
Mark Dresser: double bass

1. Cover All Basses
2. Citara XL
3. Aria Attack
4. Pilant Giant
5. La Ment
6. Parting Shots

płyta do nabycia na multikulti.com

czwartek, 10 września 2015

Frantz Loriot / Manuel Perovic Notebook Large Ensemble "Urban Furrow" Clean Feed 2015, CF338

Frantz Loriot / Manuel Perovic Notebook Large Ensemble "Urban Furrow" Clean Feed 2015, CF338
Podobno któregoś dnia francusko-japoński altowiolista i improwizator Frantz Loriot zauważył, że ma tak sprzeczne i zwariowane pomysły na własną muzykę, że nie udało mu się zrealizować ich wszystkich w ramach jednego projektu. A on chciałby zawrzeć je wszystkie w jednym utworze! Gdy spotkał niedługo potem szwajcarskiego aranżera i kompozytora Manuela Petrovica okazało się, że obaj myślą o muzyce w podobny sposób, w jedno łącząc dęte orkiestry, pop, jazz z jego bigbandową tradycją, free jazz oraz klasyczną (komponowaną) jak i free jazzową awangardę. Tak narodził się Notebook Large Ensemble.

Notebook Large Ensemble
I rzeczywiście muzyka zespołu w jedno scala wszystkie te nadzwyczaj rozbieżne nurty współczesnej muzyki. Ale - co warto zaznaczyć - nagranie to, jak i sam projekt nie jest wygłupem, pastiszem, żartem, ale czymś nader poważnym, czemu muzycy poświęcili całą swoją wiedzę i umiejętności. Ubrane w wielowątkowe, pokręcone i bardzo zróżnicowane kompozycje piosenki wywiedzione niemal wprost z popowej sceny, złamane ideami czołowych free jazzowych twórców oraz klasycznym podejściem do dźwiękowej materii wywiedzionej niemal wprost ze szkoły Xenakisa. Czasami NTL brzmi niemal jak słynna Shibusashirazu Orchestra (środkowa część "Blue Almonds"), by za chwilkę, w tym samym utworze przywodzić na myśl skandynawskich songwriterów w rodzaju Susanny Wallumrod. A całość rozpoczęła się wszak od poszukiwania języka komunikacji w duchu free improv! Misz-masz panuje tu straszny i nic nie jest takie, jakim się wydaje, ale słucha się tego naprawdę znakomicie i jeśli tylko nie zrazi Was to dziwnie brzmiące w opisie stylistyki grupy zestawienie - będzie to płyta od której, podobnie jak i ja, nie będziecie mogli się oderwać. Nagranie jakiego John Zorn by się nie powstydził, chociaż nie wierzę, by zagrał tak miękko i misternie jak Lorriot i Perovic.

W moim odczuciu - absolutnie znakomite nagranie, chociaż przypisać go do szufladki po prostu nie umiem.
autor: Marcin Jachnik

Frantz Loriot: viola, composer
Manuel Perovic: conductor, arranger
Joachim Badenhorst: tenor saxophone, bass clarinet
Sandra Weiss: alto saxophone, bassoon
Matthias Spillmann: trumpet, flugelhorn
Silvio Cadotsch: trombone
Dave Gisler: electric guitar
Deborah Walker: cello, voice
Silvan Jeger: doublebass, voice
Yuko Oshima: drums

1. West 4th
2. Division
3. To Hr
4. Blue Almonds
5. Waiting for Miss Weiss
6. Echo


płyta do nabycia na multikulti.com

środa, 9 września 2015

Jason Roebke / Matthew Schneider / Marcus Evans "Every Sunday" Clean Feed 2015, CF339

Jason Roebke / Matthew Schneider / Marcus Evans "Every Sunday" Clean Feed 2015, CF339
Najnowszy, znakomity album sygnowany przez Jasona Roebke, to przykład takiego nieco wychłodzonego emocjonalnie free-jazzu, który znakomicie sprawdza się w nieśpiesznych i w pełni demokratycznych składach - nie ma tu mowy o jakimkolwiek podziale na instrument solowy i sekcję rytmiczną. I dotyczy to wszelkich poziomów realizacyjnych tego projektu - tak samo jest bowiem również w przypadku brzmienia tego albumu. Zaczyna się on cudownym, ponad dwudziestotrzyminutowym utworem tytułowym, który jest tego najlepszym przykładem. Rozpoczyna się on od solówki lidera i kontrabasisty, a poszczególni muzycy dołączają do grania tak, by w pierwszej chwili trudno było ich dostrzec. Dopiero gdy dźwięk się zagęszcza dochodzi do słuchaczy, że słyszymy nie jeden instrument, ale trzy. I tak jest bodaj cały czas - żaden z instrumentów nie wysuwała się tutaj na plan pierwszy, ale wszystkie trzy są na tym samym poziomie głośności i równie demokratycznie umieszczone w dźwiękowym planie. Co prawda wymusza to na słuchaczach natężoną uwagę, ale emocje i muzyka rekompensują to napięcie świadomości z nawiązką.

Jason Roebke
Muzyka tutaj rozwija się nieśpiesznie, chociaż brak pełnych gwałtownych, skrajnie energetycznych solówek, nie oznacza wcale ograniczenia emocji i energii. To, że są one kontrolowane to jedno, ale są też wyczuwalne od pierwszych dźwięków. Gdy posłuchać uważnie jak kształtowany jest tu dźwięk, jaka zawarta jest tu energia (wyczuwalna choćby w szarpnięciach strun instrumentów), od razu widać jak napięta jest tutaj być świadomość i uwaga każdego z instrumentalistów.

Równocześnie z tego tria trudno jest kogoś wyróżnić - to przede wszystkim kolektyw, związany dźwiękową ideą, który potrafi zamierzenia Robkego w pełni zrealizować, a przy tym zaskakuje i przewartościowuje utarte schematy umysłowe słuchaczy. Świetna płyta z prawdziwą perełką w postaci tytułowej kompozycji! Bardzo, bardzo polecam!
autor: Marek Zając

Matthew Schneider: guitar
Jason Roebke: double bass
Marcus Evans: drums

1. Every Sunday
2. So Big
3. For Jimmy Woode

płyta do nabycia na multikulti.com

wtorek, 8 września 2015

Evan Parker / Joe Morris / Nate Wooley "Ninth Square" Clean Feed, CF335

Evan Parker / Joe Morris / Nate Wooley "Ninth Square" Clean Feed, CF335
Z grubsza rzecz biorąc są dwa podejścia, co do wzajemnych relacji pomiędzy jazzem a wolną improwizacją. Jedno, które mówi, że wolna improwizacja zawiera się w jazzie. I drugie, które głosi, że to zupełnie niezależne pole twórczej aktywności bez idiomatycznych więzi z jazzową tradycją (oczywiście, jest jeszcze całe mnóstwo teorii pośrednich).

Pewnie gdyby zapytać członków tego super-tria, bliżsi byliby teorii drugiej. Jednak słuchając tego nagrania nie mogę oprzeć się wrażeniu, że gdzieś podświadomie ich muzyka jest immanentną częścią free jazzowej tradycji. Evan Parker należy do tej grupy europejskich improwizatorów, którzy nigdy nie zerwali więzi z jazzową (free jazzową) tradycją i wpływ choćby dokonań Johna Coltrane'a stawał się coraz bardziej widoczny w jego grze wraz z upływem lat. Gra Joe Morrisa na gitarze wprost wskazuje na to, jak wielkim dziedzicem dokonań Sonny Sharrocka potrafi on być, a trębacz Nate Wooley zawsze, choćby i improwizował bez ustalonych wcześniej struktur, pozostaje w obrębie free jazzowej tradycji.

Grając razem oferują wywiedzioną z free jazzu wolną improwizację na naprawdę astronomicznym poziomie - z czujnością i kreatywnością reagując na każdy dźwięk i poczynania partnerów. Jedna z najlepszych płyt, jakie słyszałem w tym roku!
autor: Józef Paprocki

Evan Parker: soprano saxophone, tenor saxophone
Joe Morris: guitar
Nate Wooley: trumpet

1. Temple Elm
2. Orange George
3. Wall Crown
4. Grove State
5. High Center
6. Green



płyta dom nabycia na multikulti.com

niedziela, 6 września 2015

Sophie Agnel / John Edwards / Steve Noble "Meteo" Clean Feed 2013, CF272

Sophie Agnel / John Edwards / Steve Noble "Meteo" Clean Feed 2013, CF272

Sophie Agnel to nobliwa paryżanka, tuż u progu szóstej dziesiątki życia. Klasycznie wykształcona pianistka, która zdradziła filharmonię dla jazzu, by potem całkiem świadomie uciec w odmęty niczym nieskrępowanej swobodnej improwizacji, bo wszelkie schematy prowadzenia muzycznej narracji niechybnie zanudziłyby ją na śmierć. Dyskografii nie ma zbyt rozbudowanej, jakkolwiek nie sposób nie wskazać solowej płyty dla EMANEM Martina Davidsona, czy też drobnych incydentów w labelach nakierowanych na free improv o dalece niejazzowej proweniencji, takich jak angielski Another Timbre, czy francuski Potlatch.

A teraz powód naszej słownej tyrady na temat tej zdolnej preparatorki, skąd inąd całkiem nudnego instrumentu, jakim jest fortepian – wydane przez nasz ulubiony Clean Feed trio z genialną brytyjską sekcją John Edwards/Steve Noble (w tym miejscu nie wypada chyba przypominać dorobku obu Panów). Całość zwie się Meteo i jest muzyczną dokumentacją koncertu we francuskiej Miluzie w roku 2012 (tamtejszy festiwal muzyki improwizowanej zwie się … Meteo). Absolutnie swobodna improwizacja na preparowany fortepian (jeśli Sophie używa instrumentu w bardziej tradycyjny sposób, blisko jej do minimalistów, by przywołać choćby Johna Tilbury, który jednym dźwiękiem potrafi wzniecić niejeden improwizatorski pożar namiętności), kontrabas (często traktowany smyczkiem) i perkusjonalia (bardziej one niż przywołane w opisie „drums”). Choć mężczyźni są tu w przewadze, nieprzerwany ciąg improwizacji bywa momentami niezwykle subtelny (ale jak trzeba, hormony buzują, a Sophie potrafi pokazać tygrysią naturę). Nie sposób przejść obok tej muzyki bez należytej atencji. Chciałoby się słuchać wiecznie, choć wszyscy wiemy, że nie ma nic gorszego niż niekończące się, przegadane improwizacje. Tu nie mamy na to szans, bo w 39 minucie tej fascynującej płyty odtwarzacz nie jest chętny na kontynuowanie współpracy. Koniec koncertu…. Jaka szkoda! Odpalamy – bez zbędnej zwłoki - pod nowa…
autor: Andrzej Nowak

Sophie Agnel: piano
John Edwards: double bass
Steve Noble: drums

1. Meteo 38'25

płyta do nabycia na multikulti.com

sobota, 5 września 2015

Bruno Chevillon / Tim Berne "Old and Unwise" Clean Feed 2011, CF221

Bruno Chevillon / Tim Berne "Old and Unwise" Clean Feed 2011, CF221
Bruno Chevillon
Nie czas to i miejsce właściwe dla tego, by czytelnikom tego bloga uzmysławiać, jak ważką postacią dla współczesnej muzyki improwizowanej jest nowojorski alcista Tim Berne. Wszakże Ci, którzy tego sobie jeszcze nie uświadamiają, niechże od tego momentu będą pewni, iż próżno na światowym firmamencie potęg saksofonu altowego szukać postaci bardziej wyrazistej i charakternej. Rozpoznawalny po pierwszej frazie, zadziorny i dalece niepokorny wojownik zgrabnego instrumentu dmuchanego, drewnianego. Zapewne to właśnie wyżej wymienione cechy jego osobowości spowodowały, iż u progu siódmej dziesiątki życia jego dyskografia nie jest bardziej rozbudowana. Ale zapewniam - perełek w niej pełno, szukajcie zatem Drodzy Przyjaciele dowodów na tę tezę przy pomocy globalnej sieci i paru zaprzyjaźnionych sklepów!

Tim Berne
Jedną z owych perełek niech będzie ten skromny duet z francuskim kontrabasistą Bruno Chevillonem (nazwać go sidemenem byłoby dalece niestosowne, ale po prawdzie dokonań pod własnym nazwiskiem nie posiada, a historycznie winniśmy go kojarzyć głównie z dokonaniami Louisa Sclavisa). Płyta o frapującym tytule „Starzy i Głupi/Niemądrzy” jest trochę jak dobrze schłodzone, czerwone, zdecydowanie wytrawne wino, z odrobiną siarczyn dla podtrzymania trwałości smaku. Nie każdej damie, nie przy każdej okazji warto zaproponować, ale z lekko przeintelektualizowaną panną w średnim wieku, z ambicjami dorównania Waszemu ego idźcie śmiało, a traficie bez pudła. Oczywiście nasz bohater z Nowego Jorku nagrał dziesiątki lepszych płyt, ale – co ciekawe – próżno wśród nich, zwłaszcza w ostatnim 20-leciu, znaleźć nagranie z użyciem kontrabasu (niezależnie od ilości współpartnerów). A zatem jeśli do tej pory jeszcze nie zrozumieliście moich drobnych aluzji – koniecznie posłuchajcie tej płyty!!!
autor: Andrzej Nowak


Bruno Chevillon: bass
Tim Berne: alto saxophone

1. Crossed Minds
2. High / Low
3. L'Etat d'Incertitude
4. Au Centre du Corps
5. Quelque Chose Vacille
6. Back Up the Truck
7. Chance Taken
8. Crooked
9. Cornered
10. Dissimulable
11. Single Entendre



płyta do nabycia na multikulti.com

piątek, 4 września 2015

Lotte Anker / Rodrigo Pinheiro / Hernâni Faustino "Birthmark", Clean Feed 2013, CF267

Lotte Anker / Rodrigo Pinheiro / Hernâni Faustino "Birthmark", Clean Feed 2013, CF267
Nie pierwszy w ostatnim zestawie moich recenzji dla multikulti bloga, uroczy trójkącik „Pani kontra Dwóch Panów”. Po batalii o Kanał La Manche (patrz: Meteo), tym razem nieco wyciszona, drobna potyczka duńsko-portugalska. Ze stosunkowo spokojnym tembrem saksofonu Lotte Anker spotkaliśmy się już niejednokrotnie (zabawne, mimo to ciągle przekręcam jej imię i nazwisko – niech mi wybaczy ta subtelna córa Króla Duńskiego), panów znad Tagu też znamy nienajgorzej, wszak to fortepian (Rodrigo Pinheiro) i kontrabas (Hernani Faustino) nie bez kozery hołubionego RED Trio. Choć Lotte zdecydowanie lubi trójkąty z przystojnymi Panami (kilka ekspresyjnych ujawnień z amerykańskimi tuzami free - Tabornem i Cleaverem), to spotkanie jest ich pierwszym opublikowanym nagraniem (pewne studio w uroczej Lizbonie). Jeśli spodziewacie się zabójczych eskapad free improv w stylu przywołanego RED Trio, możecie poczuć się nieco zawiedzeni, jeśli jednak wolicie nieśpiesznie cieszyć ucho pełnymi koncentracji rozmowami trzech dobrze zestrojonych instrumentów akustycznych, bezwzględnie trafiliście pod dobry adres. Lotte nie lubi iść na skróty, Rodrigo i Hernani też wolą barwnie coś dopowiedzieć, iż skwitować kobiece zaloty sążnistym parsknięciem. Wyjątkowo dobrze się tego słucha, a snuć niezobowiązujące fantazje można w zasadzie bez ograniczeń.
autor: Andrzej Nowak

Hernâni Faustino: bass
Lotte Anker: saxophones
Rodrigo Pinheiro: piano

1. Rise 8:45
2. Upper Bound 4:39
3. Daytime Song 7:54
4. Golden Spiral 13:59
5. Theorem 7:16
6. Dual 10:21
7. Voices 10:27

płyta do nabycia na multikulti.com

czwartek, 3 września 2015

Nick Fraser / Tony Malaby / Kris Davis "Too Many Continents" Clean Feed 2015, CF336

Nick Fraser / Tony Malaby / Kris Davis "Too Many Continents" Clean Feed 2015, CF336
Kanadyjska scena jazzowa nie jest bardzo znana w Europie. Oscar Peterson, Diane Krall... Ale z muzyki awangardowej? Kogóż prócz Jeana Deroma i muzykami z jego kręgu (i pokolenia) potrafi wymienić? A cóż, gdy mówić o młodszym jeszcze pokoleniu. A okazuje się, że coraz częściej zdobywają oni szlify u gwiazd amerykańskiego jazzu i sani stają się liderami wielce ciekawych projektów.

Nick Fraser, photo by Brett Delmage
Tak jest właśnie z perkusistą Nickiem Fraser, jedną z podpór jazzowej sceny Toronto. Ten mający z dorobku współpracę z Anthonym Braxtonem, Williamem Parkerem, Jean-Luc'iem Pontym, Belą Fleckiem, Davem Liebmanem, Marilyn Crispell, Johnem Scofieldem, Wyntonem Marsalisem, Stevem Turrem czy David Binney muzyk, zaprosił do swojego autorskiego tria dwójkę luminarzy nowojorskiej sceny jazzowej - Tony'ego Malaby oraz Kris Davis.

Gdy powracam do tego nagrania, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Nick Fraser postrzega muzykę w kategoriach kolorystycznych. Gdzieś pomiędzy surowym liryzmem Malaby'ego, a wyrafinowaną pianistyką Davis zostawia w swych kompozycjach mnóstwo miejsca nie na granie rytmicznego podkładu, nie na wypełnienie przestrzeni skomplikowaną siecią rytmów, ale właśnie na bawienie się kolorem. Świetnym przykładem takiego podejścia jest choćby "I Needed It Yesterday", który to utwór, będący początkowo niemal cichutką balladą, stopniowo zagęszcza się i wyostrza, nabierając drapieżności, by w końcu rozpaść się w atonalnej partii Kris Davis. Ale gdy wsłuchać się w to dogłębnie, okaże się, że to nie Fraser pilnuje tu rytmu i energii - to raczej Davis. On się bawi i barwi ten utwór na coraz bardziej intensywne, mocne i zdecydowane kolory. I bynajmniej nie powraca do pierwotnej lirycznej formy.

Nie jest tom przy tym muzyka jednostajna i nużąca, nie jest awangardą dla awangardy, a zespół konsekwentnie odwołuję się do jazzowej tradycji i takiż korzeni. Cóż szkoły Flecka i Marsalisa zapomnieć się nie da - powiedzą złośliwi. Ale w gruncie rzeczy chodzi tu o piękno, które przetwarza się przez własną, twórczą osobowość. I takie też - ubogacające delikatne odniesienia do tradycji swą kreatywną osobowością - jest to trio. Świetne nagranie!
autor: Marek Zając

Nick Fraser: drums
Tony Malaby: tenor saxophone, soprano saxophone
Kris Davis: piano

1. Too Many Continets
2. Recovered as Granted
3. I Needed It Yesterday
4. Also
5. Nostalgia for the Recent Past
6. Sketch #25
7. There'll Be More Dreams...

płyta do nabycia na multikulti.com

środa, 2 września 2015

Daniel Levin Quartet [Daniel Levin / Nate Wooley / Matt Moran / Torbjorn Zetterberg] "Friction" Clean Feed 2015, CF342

Daniel Levin Quartet [Daniel Levin / Nate Wooley / Matt Moran / Torbjorn Zetterberg] "Friction" Clean Feed 2015, CF342
Któryś z recenzentów pisząc o muzyce kwartetu amerykańskiego wiolonczelisty Daniela Levina użył określenia "avant cool" dostrzegając tu obok oczywistych wpływów awangardy także odwołania do dokonań kwintetu Chico Hamiltona z lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Ale od tamtego czasu muzyka zespołu przebyła wcale niemałą drogę i określenie to - chociaż wciąż zadziwiająco trafne - nie wyczerpuje w najmniejszym stopniu jej bogactwa i różnorodności.

Najnowsza, ósma juz bodaj płyta kwartetu Daniela Levina jest chyba najbardziej "jazzy" spośród wszystkich nagrań kwartetu. Ale, paradoksalnie, jest tu równocześnie chyba najwięcej odwołań do muzyki kameralnej - zarówno tej współczesnej, jak i klasycznej. Lekka, klasycznie piękna melodyka poszczególnych kompozycji zestawiona jest tu bowiem tak, by kolejne unisona brzmiały raczej jak partie smyczkowego kwartetu, a nie współczesnego jazzowego składu. Wiele doświadczeń Daniel Levin musiał zebrać, by nagrać taki album - i rzecz tyczy nie tylko połączenia tych dwóch, wydawałoby się, że sprzecznych, doświadczeń. Słuchając tego mam wrażenie momentami, że Levin bardzo by chciał, by była to płyta wokalna (podobnym zadaniem obarcza zresztą trębacza Nate'a Wooleya). Ale, że nie jest wokalistą, to próbuje grac na instrumencie w taki sposób, jakby był to jego głos. I tutaj znów jest kolejny paradoks tego nagrania - awangardowi kompozytorzy i wokaliści czasami traktują głos, jako jeszcze jeden z instrumentów, a tutaj instrumentaliści, prowadzący de facto melodyczne linie zespołu, zdają się być po prostu jego wokalisty.

Piękna i intymna jest ta "wokalna" muzyka kwartetu, intrygująca i uwodzicielska, nawet dla słuchaczy przyzwyczajonych do bardziej konwencjonalnego jazzu. Więc można wróżyć temu niezwykłemu nagraniu, że stanie się wydarzeniem nie tylko wśród grupki fanów jazzowej awangardy. Koniecznie!
autor: Marek Zając

Daniel Levin Quartet
Daniel Levin: cello
Nate Wooley: trumpet
Matt Moran: vibraphone
Torbjorn Zetterberg: double bass

1. Launcher (Daniel Levin)
2. Whisper (Daniel Levin)
3. Terrarium I (Wooley/Moran)
4. Chol (Daniel Levin)
5. Terrarium II (Moran/Zetterberg)
6. Particles (Levin/Wooley/Moran/Zetterberg)
7. Lyrical (Daniel Levin)
8. Springtime (Daniel Levin)



płyta do nabycia na multikulti.com