poniedziałek, 10 października 2016

Fred Anderson / Kidd Jordan / Harrison Bankhead / Jeff Parker / Chad Taylor "21st Century Chase. 80th Birthday Bash, Live at The Velvet Lounge" Delmark 2009, DE589

Fred Anderson / Kidd Jordan / Harrison Bankhead / Jeff Parker / Chad Taylor "21st Century Chase. 80th Birthday Bash, Live at The Velvet Lounge" Delmark 2009, DE589
Fred Anderson od zawsze był przypadkiem odrębnym. Chociaż pod koniec lat sześćdziesiątych związał się AACM-em (wtedy to powstały pierwsze nagrania dla chicagowskiego Delmarku, w których brał udział - nagrana w 1966 roku płyta Josepha Jarmana "Song For" oraz 1968 "As If It Were The Seasons"), ale szybko przestał być kojarzony z tą sceną. W jego muzyce nigdy nie było słychać tak licznych w AACM-ie odwołań do obrzędowej tradycji - to raczej zapraszani przez niego do udziału w nagraniach muzyce przynosili ją ze sobą (taki charakter nadaje niektórym płytą obecność i gra Hamada Drake'a). Po pierwszych płytach długo milczał (chociaż cały czas grywał w chicagowskich klubach) - dopiero druga połowa lat siedemdziesiątych przynosi autorskie nagrania Freda Andersona - najpierw dla chicagowskiej Nessy ("The Missink Link"), "Dark Days" (wznowiony później wraz z koncertem z Werony w Atavisticu) oraz dwa europejskie nagrania jego dwóch kwintetów: nagrana wraz z Billem Brimfieldem i trójką niemieckich muzyków płyta "Neighbours", będąca najbardziej abstrakcyjnym spośród nagrań Freda Andersona i najsilniej odwołującym się do europejskiej awangardy; a także zarejestrowana na festiwalu w Moers płyta z Brimfieldem i Georgem Lewisem w składzie.

Prawie całe lata osiemdziesiąte Fred Anderson milczał, by wraz z początkiem kolejnej dekady nastąpił trwający po dziś dzień renesans jego twórczości, zapoczątkowany nagraniami dla Asian Improv Tatsu Aokiego oraz sesją z DKV Trio Kena Vandermarka dla Okkadisk. Przez lata Anderson stał się w Chicago postacią nie do zastąpienia dla muzyki i muzyków. Był jedynym muzykiem o tak niepodważalnym i uznawanym przez wszystkich autorytecie, łamiącym wciąż jeszcze istniejące w Wietrznym Mieście rasowe i ekonomiczne podziały, organizującym koncerty. Klub Velvet Lounge, który otworzył i prowadził mimo bardzo dużych ekonomicznych problemów był miejscem gdzie grali wszyscy, gdzie mogli się spotkać i nawiązać znajomość, otwartym dla wszystkich kreatywnych jazzowych muzyków. Był wolnym człowiekiem i niezależnym artystą.

Styl, jaki przez lata wypracował Anderson to niemal czyste free grane długą, giętką frazą. Nawet kompozycje jego nie mają w pełni wykrystalizowanej formy i tytułów - zdarzało się, że na różnych płytach utwory oparte na tych samych tematach noszą odmienne tytuły i raz opisane są jako kompozycje Freda Andersona, innym zaś razem jako kolektywna improwizacja. Ton saksofonu Mistrza mocny i mięsisty, niezmieniający się przez lata, nadawał im niezwykle sugestywny wyraz. W jego muzyce nie ma dźwięków nieistotnych i zbędnych - od pierwszej nuty wszystko tu jest ważne i nie do zastąpienia. Równocześnie jednak cały czas muzyka i brzmienie Freda Andersona odwoływało się do jazzowej tradycji, łączyło w jedną całość hardbop i free jazz udowadniając, że cały czas mówimy ciągłości muzycznej tradycji i - w gruncie rzeczy - stylistycznej jedności ubogaconej przez te dwa odmienne nurty.
 
Taka też jest płyta "21st Century Chase", która nagrana została dla wytwórni Delmark. Odwołuje się do tradycji "saksofonowych bitew" znanej jeszcze z Kansas City lat dwudziestych trzydziestych, kiedy to pojedynki trwające nawet po kilkadziesiąt minut toczyli między sobą Coleman Hawkins i Lester Young grający w składzie orkiestry Counta Babiego. Pierwsze jednak nagranie w takiej formule miało miejsce w 1947 roku - wtedy to Dexter Gordon i Wardell Gray nagrali płytę "The Chase" właśnie w takiej formule. Tym razem, po ponad sześćdziesięciu latach powraca do niej dwóch niezwykłych starych Mistrzów muzyki, obaj ponad osiemdziesięcioletni - Fred Anderson i Edward 'Kidd' Jordan. Wierni sobie i przez lata bezkompromisowi prezentują tutaj to, co w ich muzyce najlepsze - inwencję i bezkompromisowość, techniczną maestrię i unikatowe brzmienie, kreatywność i osadzenie w jazzowej tradycji. To pojedynek w prawdziwym tego słowa znaczeniu - salwa dźwięków przeciwstawiona jest innej salwie, szalona improwizacja - odmiennej stylistycznie i brzmieniowo gonitwie. Jednakże zawężenie tego tylko do próby oczarowania słuchacza, udowodnienia, który z muzyków jest technicznie bieglejszym, jest bardzo spłyconym opisem nagrania. Bokserska wymiana ciosów i zwarcie - chociaż obecne - nie jest najistotniejsze na płycie. "Pojedynek" - to tylko opis, mający przybliżyć słuchaczom elementy założenia i formy, a nie "treść" nagrania. Bowiem z tego, co jest między Jordanem i Andersonem, rodzi się niezwykła muzyczna jakość. To jak grają - czy to wspólnie czy solo - oddziaływuje na partnerów i kwintet tworzy muzykę sięgającą niebios, totalną i przyjazną równocześnie, zadziwiającą inwencją i nowoczesną, ale i mieszczącą w sobie niemal cały bezmiar jazzowej tradycji. Pojedynek wygrywa więc muzyka, to ona - nie zaś jej twórcy - zdaje się być tym, co najistotniejsze na tej płycie. Wraz z nią wygrywamy my wszyscy mogący cieszyć się tym niezwykłym nagraniem. To muzyka dzika, wolna i bezkompromisowa (jak jej bohaterowie), ale równocześnie - przez osadzenie w tradycji - przystępna i komunikatywna. 'Kidd' Jordan ma nieco odmienne, chropawe brzmienie saksofonu, co czyni ich pojedynki oraz wspólne improwizacje bardzo łatwymi do śledzenia nawet dla niezbyt osłuchanego w tej muzyce ucha. Tym większy więc żal i ból rodzi świadomość, że takich pojedynków i wzruszeń już więcej nie będzie. Koncert ten zarejestrowany w Chicago ponad rok temu przy okazji wielkiej fety, jaką było osiemdziesięciolecie Freda Andersona, był chyba ostatnim spotkaniem dwóch gigantów improwizacji i nestorów tenorowego saksofonu. Fred Anderson opuścił nas 24 czerwca tego roku, a wraz z Jego śmiercią zakończyła się także pewna muzyczna epoka.
autor: Wawrzyniec Mąkinia

Fred Anderson: tenor saxophone
Kidd Jordan: tenor saxophone
Jeff Parker: guitar
Harrison Bankhead: bass
Chad Taylor: drums

1. 21st Century Chase, part 1 36:13
2. 21st Century Chase, part 2 14:30
3. Ode to Alvin Fielder 16:00

płyta dostępna na multikulti.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz