piątek, 27 stycznia 2017

Lee Konitz / Kenny Wheeler Quartet "Olden Times" Double Moon Records 2016, DMCHR71146

Lee Konitz / Kenny Wheeler Quartet "Olden Times" Double Moon Records 2016, DMCHR71146
Kenny Wheeler był wybitną, niezwykłą postacią na światowej scenie jazzowej. Był – bowiem ten kanadyjski trębacz i kompozytor, zmarł 18 września 2014 r. w Londynie. Miał wtedy 84 lata. Był artystą o otwartym umyśle, nie istniały dla niego bariery stylistyczne, potrafił odnaleźć się niemal w każdym gatunku muzycznym, wszędzie odciskając własne piętno. Kenny Wheeler w 1952 r. przeniósł się do Londynu stając się odtąd elementem europejskiej sceny jazzowej. Nieobca była mu awangarda muzyki improwizowanej. Uczestniczył w twórczym zamieszaniu lat 60. i 70. będąc członkiem zespołów The Spontaneus Music Ensemble Johna Stevensa, Globe Unity Orchestra, formacji takich muzyków, jak Evan Parker, Tony Oxley, czy Derek Bailey. Kulminacją tego nurtu twórczości trębacza był angaż do kwartetu Anthony’ego Braxtona, z którym spędził pięć lat (1971-1976). Dopiero po odejściu z zespołu Braxtona Wheeler na dobre rozpoczął autorską, nagraniową karierę – od 1975 roku datuje się jego współpraca z dla monachijską oficyną ECM, dla której zrealizował bardzo wiele albumów, m.in. „Deer Wan” (1977 r.), „Around 6” (1980), „Double, Double You” (1984), „Music For Large & Small Ensembles”, „The Widow In The Window” (1990), a zwłaszcza sztandarową „Gnu High” (1975). Na tej ostatniej towarzyszył mu m.in. Keith Jarrett (był to jeden z nielicznych albumów, na których zagrał jako sideman po zakończeniu współpracy z Charlesem Lloydem). W 1997 nagrał album „Angel Song” będący niemal kwintesencją „najpiękniejszego brzmienia powyżej ciszy” w towarzystwie takich muzyków, jak Bill Frisell na gitarze, Lee Konitz na alcie i Dave Holland na kontrabasie. Był także członkiem grupy Azimuth (z Johnem Taylorem i Normą Winstone). W latach osiemdziesiątych – jak większośc kreatywnych muzyków tamtego czasu – rozpoczął współprace także z włoską oficyną Soul Note nagrywając dla niej wybitne (chociaż nieco zapomniane) albumy autorskie („Flutter By Butterfly” i „All The More”) oraz uczestnicząc w licznych sesjach jako sideman. Tu zresztą jego dyskografia jest naprawdę olbrzymia, a nagrywał niemal z wszystkimi ze świata jazzu, ale współpracował także z kreatywnymi muzykami rockowymi, jak choćby z Davidem Silvianem (pojawia się na jego nagraniach z lat osiemdziesiątych). Można go usłyszeć także na płytach Joni Mitchell, Philly Joe Jonesa, Johna Abercrombie, Steve’a Colemana, Billa Frisella, George’a Adamsa i Jacka Kochana (płyty „Alberta” i „Tomorrow’s Dreams”).

Z odmiennej tradycji wywodzi się Lee Konitz. Ten kończący w tym roku dziewięćdziesiąt lat (urodził się 13 października 1927) amerykański, chicagowski saksofonista był współtwórcą bebopu i od końca lat czterdziestych ubiegłego stulecia należał do czołówki amerykańskiego jazzu. Jest znany ze współpracy z największymi postaciami złotych lat jazzu - z Milesem Davisem, Davem Brubeckiem, Ornettem Colemanem, Charlesem Mingusem, Gerrym Mulliganem czy Elvinem Jonesem. W 1949 nagrał z Milesem Davisem epokowy album "Birth of the Cool", współpracował także z Gilem Evansem, Lenniem Tristano, i do dziś jest aktywnym, i twórczym muzykiem. Nigdy nie dał się zaszufladkować, zawsze uciekał do nowych form jazzu i nowych środków wyrazu wciąż nagrywając z młodymi muzykami jazzowego świata.

Ten album to jakby jazzowe, pełne rozmiłowania postscriptum do słynnego nagrania "Angel Song". W pełnych miłości, spokojnych, nasyconych głębią improwizacjach i tematach splatają się rozmaite tradycje przez lata obecne w muzyce tych dwóch gigantów i zdają się - po buddyjsku - rozpływać w ciszy łącząc się z absolutem. Niesamowite nagranie i cudowne dopełnienie twórczego życia dwóch muzycznych legend.
autor: Józef Paprocki

Lee Konitz: alto saxophone
Kenny Wheeler: trumpet, flugelhorn
Frank Wunsch: piano
Gunnar Plümer: double bass

1. Lennie´s
2. Where Do We Go From Here
3. Kind Folk
4. Thingin´
5. On Mo
6. Olden Times
7. Aldebaran - Play Fiddle Play
8. Kary´s Trance
9. Bo So
10. No Me

płyta do nabycia na multikulti.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz